Kasia z Bielska-Białej i jej Tulka adoptowana ze schroniska Wojtyszki
Mój adoptowany Futrzak jest ze schroniska Wojtyszki. Jej imię to TULA/TULKA jest to suczka, ma około 4 lata i zabrałam ja z ośrodka 13 maja 2013.
Historia mojego FUTRZAKA.
Byłam opiekunką psa znajomych i od tego się zaczęło tak naprawdę ? W momencie kiedy piesek wracał do właścicieli zaczęło mi brakować takiego czworonoga. Wszędzie za Tobą chodzi merda ogonem cieszy się na Twój widok, uwielbia zabawy, spacery, wspólne bieganie… Pies wabi się NEELA ale i tak zawsze nie wiem skąd mówiłam na nią Tusia… Tulka.
I tak oto poczytałam, które schroniska… jakie warunki… oglądałam ogłoszenia i zobaczyłam: piesek do adopcji, numer itp., ale najważniejsze TUSIA taki był opis psiaka czyli jak Futrzak pod moja opieką. Pomyślałam to jest znak. Szybko zadzwoniłam zapytałam Panią ze Schroniska czy piesek nadal jest i można go adoptować? Odpowiedz brzmiała TAK.Spakowałam się z Iwoną i Tomaszem (właścicielami psa, którym się zajmowałam) i ruszyliśmy 375 km po mojego własnego FUTRZAKA ?
Na miejscu kosmos… dramat… łzy… Tusi szukali przez 20 minut bo nie wiedzieli, w którym jest boxie. Pani przyszła poinformowała, że to potrwa… Czas się dłużył ? momentami myślałam czy na pewno MOJA SZKUTA tam jest?
I nareszcie wchodzi Pani z psem dwa razy grubszym niż na zdjęciu. Tusia wbiega na moje kolana i już wiem, że ma swój dom jupi
Pytam czy piesek zdrowy i dlaczego tak spuchła? Bo na zdjęciach inna psina… Słysze: czyli Pani jej nie chce? Ja na to: Oczywiście ze chce ? Pani odpowiada: Dobrze to już przygotuje i podpiszemy papiery, a piesek grubiutki bo został wysterylizowany…
I tak o to mam WŁASNEGO FUTRZAKA TULE ? A w konsekwencji mam już dwie ? właściciele psa NEELA (nie z ich powodów ) zostawili mi ją na ZAWSZE? Także posiadam dwie suczki, które się kochają i razem biegają… chodzą w góry… itp.
Tula miała ogromne problemy z zaaklimatyzowaniem się w nowym domu. Nie potrafiła jeść z miski, była bardzo nieufna i wszędzie się chowała… Bała się jazdy samochodem, głaskania… pierwszy miesiąc był tragedią tak naprawdę…
A teraz? obrót o 180 stopni. Za co kocham swojego zwierzaka? A musi być powód? ? KOCHAM i już
Adopcja zwierząt? JESTEM ZA !!!! POLECAM! Widzisz jak zwierze się zmienia przy Tobie i jego oczy maja radość… ? TAK – zrobię to jeszcze na pewno!