Ahhh... i jego niebiańskie niebieskie oczy, zakochaliśmy się w sobie od pierwszego wejrzenia.
Edek, gdy weszłam do pomieszczenia dla kotów w Azylu w Tarnowie przebiegł do mnie wbił mi pazurki w nogi i chciał żeby tylko jego głaskać. Urzekło mnie, że jest biało rudy typu Ragdoll, tylko krótka sierść.
Obiecałam Edziowi, że go wezmę lecz Pani z Azylu wydającej zwierzęta nie było, musiałam przyjechać następnego dnia. I tak się stało. Następnego dnia przyjeżdżam, wchodzę do biura i Pani mnie pyta którego kota wybrałam. Mówię, że Rudego z niebieskimi oczami, na to ona, że doskonale, bo miała go dać do izolatki. Powiedziała, ze tak zbił inne koty, że sikały pod siebie i że gdyby tej sceny nie naszła to by nie uwierzyła. W pierwszym momencie się zastanawiałam: "Boże, ja mam kilka kotów co to będzie!". Druga moja myśl brzmiała: "Tak wezmę go, bo mu obiecałam!". On mógł to zrobić przez to, że mu obiecałam że go wezmę, a nie wzięłam. Pan hycel przyniósł mi kota i zapytał o transporter. Powiedziałam, że nie, że wezmę go na ręce. Po załatwieniu papierów adopcyjnych i dobrowolnej mojej wpłacie na karmę na schronisko poszliśmy do auta.
Do dziś dnia żyjemy razem. Nigdy, ale to nigdy nie przejawił żadnej agresji wobec psa, kotów ani fretki. Wszyscy żyjemy razem, kochamy Edka, jest bardzo opiekuńczy dla małych kociąt. Edek jest po zabiegu kastracji już w Azylu. Jedyne co to z Azylu przenieśliśmy świerzba, którego leczyliśmy Edziowi, ale nie robiłam z tego większych problemów, wiem że ktoś inny z tego powodu mógłby oddać kota spowrotem do azylu. Edek jest już starym kotem około 6 lat.
Edek był od pierwszego kroku w domu jak u siebie, jest taki wierny... Jak wyjdzie na taras nie opuszcza go nawet na krok. Za mną chodzi nawet do łazienki się kąpać.
Zdecydowanie polecam adopcję, te zwierzęta kochają i chcą być kochane. Sama na pewno jeszcze kiedyś podejmę się adpocji.