O Sylwia i Yuki z Miejskiego Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Bielsku-Białej
To był październik 2015 roku, dwadzieścia siedem dni wcześniej odeszła nasza Saffinka, coś mi podpowiadało, żeby odwiedzać strony różnych schronisk. Szukałam sama nie wiem kogo, przecież w domu zostały jeszcze dwa psy… Weszłam na stronę bielskiego schroniska „Reksio” i zobaczyłam coś strasznego… przerażenie w oczach same kołtuny. Decyzja zapadła MUSZE JĄ STAMTĄD WYRWAĆ
Najpierw telefony do znajomych wolontariuszek i jedziemy. Moim oczom ukazał się obraz nędzy i rozpaczy, siedząca bez ruchu kukiełka ze spuszczoną główką wciśniętą w kat. Za zgodą kierownictwa przewiozłyśmy ją do weterynarza, gdzie spędziła kilka dni.
27 październik Yuki zamieszkała z nami i zaczęło się chowanie we wszystkie szczeliny pod łózkami, za meblami. Nie jadła, nie piła, nie załatwiała swoich potrzeb, nie wychodziła na spacer, żyła tylko w nocy kiedy wszyscy spali… Na dźwięk męskiego głosu uciekała.
Po oględzinach u weterynarza okazało się, że ma wybite przednie ząbki oraz śruty w malutkim 8-kilowym ciałku. Określili ją na 5 letnią suczkę, która już tyle w życiu wycierpiała. Aklimatyzacja trwała 2 miesiące, które były ciężkie dla nas i dla niej.
Teraz Yukosie kochają wszyscy, stała się psem od zawracania chmur. Urządza rano pobudki skacząc po łóżku i kłapiąc bezzębną paszczą. Uwielbia kraść jedzenie pozostałym psiakom. Jednym słowem jest bardzo wdzięczna i uwielbia pieszczoszki. Jest psem idealnie usłuchanym.
Jedną rzeczą, którą zauważyli wszyscy jest to, że ma bardzo dużo cech podobnych jak miała nasza kochana Saffinka.
Mówimy, że ona ją nam zesłała bo wiedziała, że u nas będzie jej dobrze.
Mimo trudnych chwil Yuki i naszych, czasem bezradności, polecam wszystkim adopcję. Każdy z nas może uratować jakieś psie istnienie i mieć swojego przyjaciela. Nie ma innej opcji, nigdy nie kupię psa wiedząc, że na świecie jest gdzieś ten, który potrzebuje mojej pomocy, moja bratnia dusza